Ania z Zielonego Wzgórza
Świat Ani Shirley
 
Ania z Zielonego Wzgórza

O nowym przekładzie „Błękitnego Zamku” 
Agnieszka Kuc

„Błękitny Zamek” to wspaniała książka, w której można znaleźć wszystko. Jest tu miłość i śmierć, cierpienie, choroba, przemijanie i strach, ale są też marzenia i jest nadzieja. To chyba idealny przepis na ciekawą i poruszającą lekturę. Właśnie w tej powieści Montgomery znalazłam jeden ze swoich ulubionych cytatów: „Strach to nasz grzech pierworodny (...) Niemal całe zło świata bierze się stąd, że ktoś się czegoś boi”.

Jednak Montgomery nie byłaby sobą, gdyby także do „Błękitnego Zamku” nie wprowadziła elementów humoru, żartów i dowcipów, których w książce jest niezliczona ilość. Przełożenie tych wszystkich gier językowych, aluzji i dykteryjek, gdzie słowa takie jak mariasz, mariaż, miraż co rusz pojawiają się na nowo, w różnych przezabawnych konfiguracjach - stanowiło nie lada wyzwanie dla mnie, jako tłumaczki.

Nowy przekład z pewnością bliższy jest oryginału, także ze względów formalnych. Nie zawiera bowiem żadnych cięć, ani skrótów, na które z nieznanych mi powodów decydowali się inni tłumacze, nadmiernie ingerując w tekst. W niektórych przekładach arbitralnie zmieniono nawet imię głównej bohaterki, zastępując egzotycznie brzmiącą „Valancy” swojską „Joanną”, tym samym zupełnie rozmijając się z przesłaniem oryginału. 

„Błękitny Zamek” podobnie jak inne książki Montgomery zawiera wiele urzekających opisów przyrody, np.  zimowego lasu. Pisarka fantastycznie potrafiła nakreślić również portrety zwierząt, np. harce swoich ulubionych kotów. Tłumaczenie tych fragmentów sprawiało mi niekłamaną przyjemność.

Również portrety ludzi – czasem rubaszne, skrzące się humorem, niekiedy przejaskrawione i uszczypliwe – są odbiciem prawdziwego życia i wzorowane na realnych postaciach, krewnych pisarki. Wuj Montgomery, Chester, był na przykład pierwowzorem powieściowego wuja Beniamina. Wszyscy oglądani są trochę jak w krzywym zwierciadle, a przez to barwni i ciekawi. 

Książka wydana w 1926 roku została napisana dla osób dorosłych. Wielbicielami talentu Montgomery były między innymi tak poważne osobistości jak gubernator generalny Kanady, czy premier Wielkiej Brytanii. Jednak powieść czytana jest chętnie przez wszystkich, także młodzież i dzieci.
Nic dziwnego, że musical „Błękitny Zamek” od lat święci na polskich scenach triumfy i należy do najchętniej wystawianych i oglądanych w Polsce spektakli. Wpisuje się przecież w tradycję ulubionych od wieków historii z kopciuszkiem w tle.

Tłumaczenie tej książki było dla mnie ogromną radością i mam nadzieję, że choć trochę tego ducha przeniknęło do powieści, z pożytkiem dla czytelników. 

Ania z Zielonego Wzgórza